Ford EcoSport opinie ma… różne. Najmniejszy SUV z palety Forda, po zbudowaniu zaufania na rynkach Ameryki Południowej i Środkowej, pojawił się również w europejskiej ofercie producenta. W USA EcoSport też się trochę sprzedało. Zbieg okoliczności sprawił, że ten model przez pewien czas gościł również w moim garażu. Pokonaliśmy wspólnie 1500 kilometrów. Jak wspominam te kilka miesięcy? Zapraszam do lektury…
Ford EcoSport – opinie. Początek
Niedziela, 16 maja. Rok 2021. Godzina 8:22.
Dźwięk telefonu przerywa ciszę.
– Siema! Wstałeś?
– Nie. Jeszcze śpię. Weekend jest.
– Uuuu… świętowane wczoraj było?
– Nieee. Absolutnie.
– To dziś masz ku temu powód. Ford EcoSport jest już Twój. Wygraliśmy licytację!
Takim newsem postawił mnie na nogi Dawid z AutoUS.pl. Wstyd przyznać, ale przez zakupem auta w USA, nic o tym modelu nie wiedziałem.
Może kojarzyłem, że istnieje i na europejskim rynku gnębi go downsizing.
W moim przypadku zakup Forda EcoSporta to spontaniczny ruch, bo w kręgu moich ówczesnych zainteresowań (i budżetu) znajdował się Fusion – europejskie Mondeo.
Los po raz kolejny sprawił mi miłą niespodziankę, bo od zawsze chciałem mieć SUV-a. Nawet małego.
Teraz kilka zdań o sprowadzaniu auta z USA.
Recenzja Forda EcoSporta akapit niżej!
Cała transakcja była też testem firmy AutoUS.pl. Przez mój rodzinny garaż w ciągu ostatnich 15 lat przewinęło się sporo samochodów z Ameryki.
Niestety poprzedni dostawca podczas licytacji na Coparcie czy IAAI miał luźne podejście do uszkodzeń obstawianych na aukcjach aut powypadkowych.
W efekcie, kiedy przychodziło do sprzedaży naprawionego już samochodu w Polsce, wielu klientów kończyło rozmowę po wrzuceniu w Google numeru VIN.
Dawid z AutoUS.pl od samego początku zapewnił mnie, że będzie szukał auta z minimalnymi uszkodzeniami. Na dowód zaprezentował kilka dotychczasowych zamówień, które zrealizował.
Danego słowa dotrzymał, bo mój egzemplarz przypłynął zza oceanu bez zderzaka i z kilkoma wgniotkami. Sprzedał się w niecałe 48h. W momencie publikacji tego tekstu z USA płynie mi kolejne auto. Również zakupione przy pomocy AutoUS.pl.
Decydując się na samochód z USA, warto mieć solidnego partnera. Od razu zaznaczam, że ten tekst nie jest artykułem sponsorowanym mojego importera aut z USA.
Po prostu podkreślam wagę wybrania odpowiedniej firmy, której zlecimy zakup i sprowadzenie wymarzonych czterech kółek z ojczyzny hamburgerów, Humvee i Forda Mustanga!
Mam w tym pewne doświadczenie, więc wiem, co mówię.
Dobra. Przejdźmy do konkretów.
Ford EcoSport – skąd się wziął?
Pierwsza generacja Forda EcoSporta zadebiutowała w 2003 roku. Producent zdecydował się na dystrybucję jedynie w krajach Ameryki Południowej i Środkowej.
Od 2013 roku sytuacja zaczęła się zmieniać i mały SUV Forda stał się dostępny dla klientów z innych państw. W 2018 roku pojawił się również w polskich salonach.
Ecosport dzieli płytę podłogową z Fiestą i to właśnie do tego modelu mu technologicznie najbliżej. Wersje na Europę i Stany różnią się od siebie opcjami wyposażenia i silnikiem.
Ford EcoSport – Europa vs USA
Unia Europejska skutecznie kastruje motoryzację swoimi aktami prawnymi. I tak oto w europejskiej wersji Forda EcoSport napędza zazwyczaj 3-cylindrowy silnik benzynowy EcoBoost.
Jednostka o mocy 125 współpracuje z 6-biegową skrzynią mechaniczną. W naszych salonach znajdziemy auta wyłącznie z napędem na przód.
Zapowiedzi były huczne, ale na dzień dzisiejszy tylko na taką specyfikację mogą liczyć klienci autoryzowanych salonów marki.
Ameryka to już trochę inna bajka. Pod maską każdej z wersji wyposażenia na rynek amerykański znajduje się 160-konny dwulitrowy benzyniak.
To wolnossąca jednostka na bezpośrednim wtrysku i łańcuchu. W USA Ford EcoSport jest oferowany z 6-biegową skrzynią CVT. Standardowo EcoSport ma napęd na przód.
Jednak w dwulitrowych egzemplarzach i wyższych wersji wyposażenia przewidziano napęd 4×4.
Mi trafił się Ford EcoSport w wersji wyposażenia SES – najbardziej wypasiona wersja na Stany. Dwulitrowy benzyniak i masa bajerów na pokładzie.
Na liście wyposażenia znalazło się sporo udogodnień, które sprawiały, że w tym małym SUV-ie czułem się bardzo komfortowo.
System multimedialny Ford Sync 3, 8-calowy ekran, (CarPlay i Android Auto obsługiwane), tapicerka będąca połączeniem skóry i weluru, podgrzewane fotele przednie, sterowany elektrycznie fotel kierowcy oraz… oświetlenie ambient.
Opcjonalny napęd na 4 koła też się znalazł. Chyba śmiało mogę stwierdzić, że Dawid z AutoUS znalazł i wylicytował mi sztosik! Ale przejdźmy do moich refleksji…
Ford EcoSport – opinie z perspektywy właściciela
Recenzuję auto, którego byłem właścicielem – a co za tym idzie – mogłem lepiej je poznać i pozwolić sobie na więcej (czego w sumie nie zrobiłem 😉 ).
O konkurentach EcoSporta mówi się różnie. Prosty przykład – Opel Mokka bywa określany Corsą na sterydach. Wszystko za sprawą pokrewieństwa małych SUV-ów z małymi samochodami, dedykowanymi do jazdy miejskiej.
EcoSporta trudno nazywać napompowaną Fiestą, gdyż na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie sporego auta. Na pewno wygląda większego niż jest.
W rzeczywistości to dobre daily dla singla, maksymalnie pary.
Wnętrze
Deska rozdzielcza jest wykonana poprawnie i poziom jej ergonomiczności jest OK. Wszystko znajduje się na swoim miejscu. Dotykowy ekran mamy na wyciągnięcie ręki.
Podobnie jak wszystkie pokrętła. Żadnych odstępstw od normy. W wersji wyposażenia SES fajnie prezentują się elementy wnętrza w odcieniu pomarańczy.
Dobrze komponują się z czernią kokpitu, dodając prestiżu. Za kolumną kierownicy, zupełnie niewidoczne kryją się dwie łopatki od skrzyni biegów.
W moim egzemplarzu znalazł się również przeszklony szyberdach. Ambientowe oświetlenie (6 kolorów do wyboru) to bajer dodający prestiżu. To jedna z tych pozornie nieprzydatnych funkcji, która jednak oddziałuje na zmysły i ogólną estetykę.
Dotykowy wyświetlacz do obsługi systemu Ford SYNC to multimedialne centrum dowodzenia autem. Ceniłem go za intuicyjność. Szybko się zaprzyjaźniliśmy.
Kilka takich systemów już widziałem i muszę przyznać, że Ford nie ma się pod tym względem czego wstydzić. Myślę, że nawet bardziej zaawansowani wiekowo kierowcy sobie z nim poradzą.
Przestrzeń kierowcy i pasażerów
Sprawa z przestrzenią dla podróżnych wygląda już gorzej. Dla rodziny z dwójką dzieci może być już trochę ciasno.
Nawet wysoka osoba zasiądzie wygodnie za kierownicą. Wyczytałem w jednym z porównań, że w swojej klasie Ford EcoSport charakteryzuje się najwyżej umieszczonym fotelem kierowcy. To fakt.
W EcoSporcie siedzi się jak w porządnym SUV-ie, a nie jakiejś popierdółce.
Kiedy podróżujesz sam lub z pasażerem wszystko ładnie bangla. U mnie problemy zaczęły się po wstawieniu z tyłu nosidełka Maxi Cosi Pebble. Aby zapiąć pas na foteliku, musiałem przesunąć fotel kierowcy do przodu.
Niby da się przeżyć, ale na dłuższą metę powtarzanie tej czynności irytowało. Finalnie, kiedy mieliśmy gdzieś jechać we czwórkę, wybieraliśmy leciwą Hondę Jazz żony, gdyż oferowała więcej miejsca.
Zabranie kompletu pasażerów lub spakowanie się na dłuższy wyjazd może powodować dodatkowe niedogodności. Zwłaszcza, kiedy podróżujesz z dziećmi.
Szczególnie upierdliwy jest owy bagażnik. Dlaczego? Niestety mała pojemność robi swoje. Zmieszczenie tam wózka dziecięcego wymagało sporo kombinacji i rozkładania poszczególnych elementów.
Finalnie wózek się zmieścił, ale nic poza nim już tam nie upchnąłem.
Plus konstruktorom za pomysł z klapą otwieraną w bok, ale pomimo wklęsłego wyżłobienia wewnątrz przestrzeń ładunkowa ciągle pozostaje niewystarczająca.
Teoretycznie na dalsze wyjazdy można wrzucić na relingi dachowe (u mnie były) dodatkowy bagażnik, ale na co dzień to raczej mało praktyczne rozwiązanie.
Wrażenia z jazdy
Jeśli chodzi o silniki Forda EcoSporta wersje na Europę i rynek amerykański dzieli ocean.
W polskich salonach znajdziesz jedynie egzemplarze z silnikiem 1.0 EcoBoost 125 KM i manualną przekładnią. Bez opcji AWD!
W pierwszych doniesieniach prasowych o wprowadzeniu na polski rynek, znalazłem info o wersji z dieslem i napędem 4×4, ale w salonach próżno jej szukać.
Na szczęście Amerykanie nie przejmują się normami emisji spalin i cały czas oferują najmniejszego SUV-a z gamy Forda z silnikiem 2.0 Duratec o mocy 160 KM i 6-stopniowym automatem.
Wolnossąca jednostka na łańcuchu raczej nie boi się dużych przebiegów. Bezpośredni wtrysk paliwa sprawia, że montaż LPG przy małych dystansach jest nieopłacalny.
Ilu użytkowników, tyle opinii. Tak samo jest z dwulitrowym EcoSportem. W mnie to dość paliwożerna jednostka.
Podczas normalnej (raczej bulwarowej) jazdy w trybie miejskim nie udało mi się zejść poniżej 11-12 litrów na 100 km. Na ekspresówce spalanie spadało nawet do 9 litrów na 100 km.
Przy ostrzejszej jeździe oczywiście wynik ten szybował w górę.
Od razu zaznaczam – nie jestem fanem ecodrivingu. Dawid z AutoUS.pl podczas jazd testowych przed wydaniem mi auta potrafił wykręcić o wiele bardziej ekonomiczne spalanie. Podobno zszedł do 9 litrów na 100 km w mieście.
6-stopniowy automat w trybie “Drive” zmienia biegi nieco opieszale. Nie jest źle, ale zdecydowanie przyjemniej jeździło mi się w trybie “Sport” .
Skrzynia wówczas o wiele szybciej reagowała na pedał gazu.
190 mm prześwitu (dane dla wersji europejskiej) zapewnia bezpieczne pokonywanie miejskich przeszkód. Lubiłem EcoSporta za zwrotność i tę kompaktowość, która w cyklu miejskim czyniła z niego świetne daily.
Właściwości jezdne w duecie z kamerą cofania i czujnikami parkowania pozwalały zaparkować nawet na ciasnych chodnikach, gdzie zwykły hatchback pewnie urwałby zderzak przy próbie pokonania krawężnika 😉
Z racji tego, że Ford był moim autem przeznaczonym pod sprzedaż, nie zdecydowałem się na próby terenowe.
Producent chwali się właściwościami terenowymi EcoSporta, więc mam nadzieję, że ktoś je sprawdzi i napisze mi, jak mu poszło poza asfaltem.
Mój maks jazdy w terenie to “lot” poprzez żwirową drogę na osiedlu domków jednorodzinnych, kiedy próbowałem ominąć korki, aby zdążyć z córką do żłobka.
Jak w każdym SUV-ie, tak i w EcoSporcie, wysoko położony środek ciężkości przekłada się na gorsze tłumienie nierówności. Zapewne 16-calowe felgi też amortyzacji nie ułatwiły.
To jednak drobny szczegół, który nie zniweczył pozytywnego odbioru auta jako całości.
Ford EcoSport – opinie na koniec
Nic nie trwa wiecznie. Ford od początku był kupiony z myślą o dalszej odsprzedaży. Mój EcoSport znalazł nowego właściciela w niecałe 48 godzin. Pokonaliśmy razem 1500 kilometrów. Dużo i nie. Wszystko zależy od perspektywy.
Lubiłem ten samochód, chociaż okres jego posiadania przypadł na moment kosmicznych cen paliwa. Zalewałem jednak bak do pełna z przyjemnością. Po prostu lubiłem jeździć tym autem na co dzień.
Jest to świetne daily dla jednej, maks dwóch osób. Zwinne, praktyczne i bardzo wygodne. Jeśli szukasz auta dla żony lub małego SUV-a dla siebie, to śmiało polecam ten model.
Zwłaszcza w wersji na rynek USA.
O wersjach europejskich się nie wypowiem. Do ich właścicieli mam tylko jedną prośbę – sprawcie sobie jakieś fajne felgi na zimę. Tak fajne auto na blaszanych felgach wygląda nieco sarkastycznie.
Pozdrawiam i niezdecydowanych zdecydowanie zachęcam do sprawdzenia EcoSporta. Warto go poznać!
można jakiś kontakt do Dawid z AutoUS.pl