Kultura Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż skrywa wiele zagadek. W dobie szerokopasmowego internetu i powszechnego dostępu do różnorodnych źródeł, wcale nie trzeba jednak podróżować do krainy samurajów, aby odkrywać intrygujące nas tajemnice.

Ania i Ada to niezwykły duet. Oprócz siostrzanych więzi łączy je wspólna pasja do niezwykłych strojów i wszystkiego, co związane z anime i mangą. W pełen magii świat fantastyki i nietuzinkowych postaci z kart kultowych komiksów oraz legendarnych powieści wprowadził je starszy brat. Z czasem jednak przejęły pałeczkę.

Jeszcze w dzieciństwie obejrzały film „Mulan” – wyreżyserowany przez studio Walta Disneya. Chociaż nie miał on zbyt wiele wspólnego z Japonią, nasze bohaterki postanowiły nieco bliżej przyjrzeć się pozostałym skarbom Dalekiego Wschodu. Później przyszła kolej na produkcje naszkicowane kreską twórców znanych od Okinawy po Warszawę. „Vampire Knight”, „Kuroshitsuji” czy „Karin” – to tylko kilka z długiej listy obejrzanych dotychczas pozycji. Na kinematografii się jednak nie skończyło.
– W pewnym momencie zaczęłyśmy się interesować językiem japońskim – wspomina Ania. – Przez pewien czas uczyłyśmy się samodzielnie. Co prawda znamy go w stopniu podstawowym, ale dzięki temu potrafimy na przykład wyłapać błędne tłumaczenia filmów.

Odkrywanie zwyczajów i tradycji potomków legendarnych samurajów stało się dla dziewczyn pasją. Z pomocą przyszedł im internet. W dobie superłączy i globalnych portali społecznościowych nietrudno nawiązać kontakt z osobami mieszkającymi na odległych wyspach. Nowe znajomości z czasem przerodziły się w co najmniej koleżeńskie relacje. Ponadto okazały się skuteczną lekcją geografii.

Ruszamy w Polskę

Pierwszą dużą imprezą poświęconą mandze i anime, w której Ania i Ada miały okazję brać udział, był warszawski „Hellcon”. Przed wyjazdem na jednej ze stron internetowych znalazły sukienkę w stylu „kuro Lolita”, charakteryzującym się maksymalną wręcz ekspozycją czarnych barw. Niestety jej cena i koszty przesyłki były wręcz astronomiczne. Postanowiły więc specjalnie na tę okazję samodzielnie uszyć upragnioną kieckę. Pomogły im w tym zdolności krawieckie odziedziczone po babci. Po kilku przymiarkach i cięciach cel został osiągnięty.

W 2012 roku trafiły na I edycję Podlaskiego Festiwalu Anime. Tym razem postawiły na fason „kodona Lolita”, wyróżniający się galowymi elementami, takimi jak koszule, muszki czy kamizelki. Od razu zostały dostrzeżone przez wszystkich obecnych.

Po namowie jednego z organizatorów zdecydowały się wziąć udział w cosplayu – konkurencji na najlepszy strój oraz odegranie sceny związanej z prezentowaną postacią. Występ został bardzo wysoko oceniony, a opowieści o dwóch siostrach jeszcze długo po zakończeniu imprezy krążyły pośród panów zafascynowanych ich niezwykłą charakteryzacją.

Na kolejny „Hellcon” ponownie pojechały w starannie zaplanowanych strojach. Źródłem krawieckich pomysłów była postać, którą dostrzegły w jednej z anime. Podczas wypadu na obiad do Złotych Tarasów stały się obiektem uwagi wszystkich obecnych w galerii. Prośby o wspólną fotkę i pytania: „Co wy tu robicie?” nie miały końca.

Do drugiej edycji PFA przygotowały się już perfekcyjnie. W pierwszej kolejności sięgnęły po fachową literaturę. Uzyskana wiedza i wskazówki pozwoliły naszym bohaterkom stworzyć wierne odwzorowanie strojów japońskich gejszy.

– Nigdy wcześniej nie miałyśmy okazji zobaczyć oryginalnego kimona – wspomina Ania. – W ogromnym stopniu musiałyśmy bazować na naszej wyobraźni. Nie było to łatwe. W końcu się jednak udało. Po raz kolejny wzbudziły zainteresowanie festiwalowej publiczności.

Dziś w swojej szafie siostry mają całą serię unikatowych strojów. Wszystkie stworzyły samodzielnie, podpatrując bohaterów anime. Niekiedy dały się ponieść kreatywności, wychodząc poza obowiązujące kanony.

Pomimo licznych obowiązków związanych z nauką, w dalszym ciągu znajdują czas na realizację swoich pasji. Jednym z ich największych marzeń jest podróż do kraju samurajów. Taka wyprawa nie należy jednak do najtańszych. Mimo to wierzą, że znajdą sposób, by w końcu odwiedzić tę niezwykłą krainę. Jak dotąd podążając szlakiem swoich marzeń dotarły niezwykle daleko.

Anime w naszym wydaniu

Lokalni miłośnicy największych skarbów japońskiej kultury nie powinni narzekać na nudę. Za sprawą Stowarzyszenia „Sakura no Ki” w Białymstoku od dwóch lat odbywa się „Podlaski Festiwal Anime”. Dzięki dotychczasowym edycjom mieszkańcy naszego regionu mieli okazję bliżej poznać kulturę, obyczaje oraz sztukę Kraju Kwitnącej Wiśni. Pośród harmonogramu imprezy znalazły się m.in. lekcje języka japońskiego czy wykłady tematyczne. Organizatorzy pamiętali także o miłośnikach popularnych „planszówek” i gier przeznaczonych na konsolę Xbox. Oczywiście jak na event poświęcony anime i mandze przystało, pośród prelekcji i wykładów położono też nacisk na panele poświęcone sztuce animowanych filmów i komiksów.

Nie bójmy się marzeń

Zarówno pasja naszych bohaterek, jak i działania członków stowarzyszenia „Sakura no Ki” są najlepszym dowodem na to, że nawet żyjąc w Białymstoku możemy chociaż przez chwilę poczuć się jak na ulicach Tokio. Spełnianie naszych fantazji, nawet tych najbardziej utopijnych, nie jest trudne. Wystarczy odrobina dobrych chęci i japońskiej pracowitości.

Karol Rutkowski

Opublikowano w Fakty Białystok, nr 19, 2014 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *